wtorek, 23 lipca 2013

Niezwykły styl Anny Jantar.

Witam bardzo serdecznie :)
W tym poście zamierzam przedstawić  niezwykły styl jaki posiadała pani Anna. Była perfekcjonistką pod względem makijażu, fryzury, czy strojów. Miała wiele przebrań scenicznych . Poniżej wkleję Wam fragment artykułu, dzięki któremu dowiedziałam się interesujących informacji na temat stylu  Ani :>


,,Można powiedzieć, że była urodzoną estetką, do dzisiaj w formie anegdotki opowiada się jak to siedmioletnia Ania zaginęła na kolonii i dopiero po kilkugodzinnych poszukiwaniach znaleziono ją przy swojej walizce, przebierającą sukienki. Nie mogła zdecydować, co powinna założyć na wieczorny apel.
Kolejną słabością nastoletniej Ani było malowanie! Uwielbiała się malować i traktowała to jako zajęcie artystyczne. U nastoletniej panny Szmeterling polegało to głównie na przyciemnianiu brwi i rzęs, na więcej nie pozwoliłaby babcia przyszłej gwiazdy polskiej piosenki. Od zawsze lubiła kapelusze i dobre perfumy. Przez lata używała „Charlie” na zmianę z zapachami Estée Lauder. Jak mówiła o niej Ewa Kuklińska – była stuprocentową kobietą!
Lubiła eksperymentować ze strojem i fryzurą. A że miała wrodzoną klasę, dobrze jej było i w obcisłych dżinsach i w wyszukanym stroju estradowym czy koktajlowym. Trudno określić jej styl w modzie. Nie był to ani styl sportowy, ani klasyczny, coś pomiędzy. Choć niektórzy złośliwi twierdzili, że trochę stylizowała się na Annę German, a trochę na Irenę Jarocką.
Bardzo dbała o siebie, szczególnie o włosy. Szokiem dla wielbicieli piosenkarki i jej męża było obcięcie ich na krótko w 1977 roku. Malowała się zgodnie z swoim stylem, zwłaszcza oczy – zawsze mocno. Na scenie lubiła stroje ekstrawaganckie. Mówiło się, że miała „szwedzką” pupę, ładny dekolt, piękne zadbane ręce i zawsze pomalowane paznokcie -bardzo lubiła krwistą czerwień. Narzekała na swoje zgrabne nogi, choć był to bardziej przejaw kokieterii, niż prawda. Uwielbiała kupować ciuszki, zawsze musiały to być rzeczy gatunkowo dobre. Na przykład z Włoch przywiozła sobie długą suknię, białą, mięciutką, z rozkloszowanym i haftowanym kołnierzykiem oraz inną, wykorzystaną w sesji Jacka Boskiego, z jedwabiu, z marszczeniem i wiązaniem. Do tego białe botki – w PRL-owskiej szarej rzeczywistości wyglądała zjawiskowo, a okładkę z tej sesji uznano za jedną z najbardziej eleganckich w historii polskiej fonografii.
Pod względem makijażu i ubioru była perfekcjonistką. Jeśli pukiel włosów układał się nie w tę stronę, w którą powinien, wpadała w histerię. Często radziła się innych w sprawach dodatków. Czy te korale pasują do sukienki? Czy lepiej z kapeluszem, czy bez? Czy kreska nad okiem nie jest zbyt gruba? Jeśli coś było nie tak, natychmiast to korygowała. Jeśli już nosiła biżuterię, to tylko ze szlachetnych kamieni, Anna preferowała też wyroby rękodzieła artystycznego – lubiła bransoletki, naszyjniki, uwielbiała skórę łączoną z mosiądzem – sporo takich niepowtarzalnych dodatków wykonał dla niej zaprzyjaźniony plastyk.
Kiedy używała kosmetyków, to tylko takich, których w Polsce nie można było dostać. Nigdy nie pokazywała się bez makijażu, nawet znajomym. Musiała być zrobiona – jak to mawiała – do końca. Dlatego też ostatni cenny nabytek Anny jej bajeczne włoskie futerko ze srebrnych lisów stało się powodem straszliwej zazdrości koleżanek-piosenkarek.
Na pewno miała swój styl bycia i swój własny styl artystyczny. Dowodzi tego jej nagła przemiana pod koniec lat 70. Dziewczyna o kruczoczarnych długich włosach i delikatnej urodzie, w powiewnych sukienkach, nagle porzuca to wszystko na rzecz krótkich włosów, skórzanych spodni i kurtek oraz mocnego makijażu… Dla wielu ówczesnych fanów rockowa Anna Jantar była nie do przyjęcia. Ale ona nie przejmowała się tym i wciąż zmieniała swój sceniczny image i repertuar.
Dzisiaj widzimy, że „bursztynowa dziewczyna”, jak ją nazywano, zawsze chciała iść do przodu, a wygląd musiał oddawać jej nastrój i nowy wizerunek – wszystko musiało się perfekcyjnie zgadzać."
Źródło informacji: Mariola Pryzwan „Słońca jakby mniej…”, Bellona, 2005 
Fragment artykułu wzięty ze strony : http://www.prestizszczecin.pl/magazyn/43/moda/perfekcyjna-anna-jantar

Zdjęcia z kreacjami scenicznymi i  krótkie opisy na ich temat :D

Festiwal w Opolu 1974r.
Anna Jantar  miała sukienkę znaną i kojarzoną przede wszystkim z piosenką ,, Tyle słońca w całym mieście" oraz biały kapelusz z czerwonym kwiatkiem. Zestawienie kolorów bardzo żywe i radosne ( tak jak i sama Anna )




















Kołobrzeg 1974 r.
Ania miała taką samą kreację jak w Opolu w 1974 r. Jak wspominałam powyżej była bardzo ładna :)





















Sopot 1975
Anna miała cudoowny komplet. Szczególnie bluzka, która była bardzo oryginalna.





















Sopot 1976 r.
 Anna odbierała wtedy złotą płytę i śpiewała min. piosenkę , Staruszek świat' .Sukienkę miała bardzo ładną, zgrabny krój itp . Ogólnie ciekawa kreacja :)




















Opole 1976 r.
Anna Jantar miała białą bluzeczkę z  marszczeniem na dole oraz spodnie :) Przyznam, że wybrała bardzo gustowny ale zarazem wygodny strój .





















Września 1976 r.
Anna miała , kowbojski' kapelusz  ( przynajmniej mnie się tak on kojarzy), który był najbardziej rzucającym się w oczy dodatkiem. Reszta stroju również była starannie dobrana, bo jak wiemy Anna Jantar była perfekcjonistką pod tym względem :D





















Opole 1979 r.
Jeden z ostatnich koncertów  Anny :( Była na nim jak zwykle piękna zarówno pod względem fryzury i makijażu jak i stroju .




Najbardziej rozpoznawalna stylizacja pod koniec kariery Anny Jantar czyli biało - czarny strój, który był bardzo gustowny :)




Anna Jantar miała wiele świetnych stylizacji :) Była bardzo kobieca. Prezentowała się cudownie w każdym stroju.
W tym poście nie przedstawiłam wszystkich  kreacji, ponieważ w przypadku Ani było ich mnóstwo. Jeżeli przedstawiłam ich za mało to przepraszam.....ale się starałam :)



Pozdrawiam bardzo serdecznie ,
Julka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz