niedziela, 28 września 2014

Szkolna przyjaźń Anny Jantar i Walentyny Martinek.

Anna Jantar [ a właściwie jeszcze Anna Szmeterling ] przyjaźniła się z Walentyną Martinek od 8 klasy. Ich przyjaźń trwała, aż do tragicznej śmierci Anny.
Walentyna Martinek wspomina w książce M. Pryzwan, że polubiła Anię już od momentu, kiedy ją zobaczyła. Postanowiła podejść do Anny, a kiedy już to zrobiła, zaproponowała jej, aby usiadły razem w szkolnej ławce. Ania się zgodziła i siedziały razem, zawsze na końcu sali, aż do matury. Były nierozłączne, siedziały razem podczas przerw, chodziły do szkoły i na wagary [ lecz zdarzyło im się to jedynie kilka razy, gdyż mama Walentyny pracowała w szkole]. Dziewczyny jeździły razem na kolonie, podczas których śpiewały wspólnie piosenki, przygotowywały programy artystyczne itp. A skoro już przy śpiewie jesteśmy, to należy również napisać, że Walentyna i Ania były bardzo umuzykalnione i często proszono je o udział w akademiach szkolnych. Urządzały też koncerty domowe. Przyjaciółki oprócz muzyki lubiły się stroić i malować. Chodziły często do kawiarni Kot przy ul. Armii Czerwonej, zajadając się oferowanymi przez nią pysznościami. Dziewczyny musiały się malować po kryjomu, gdyż ich mamy zabraniały im tego. Były podobne do siebie pod względem zainteresowań - kochały j.polski, nie lubiły wuefu oraz matematyki, ciekawiła je historia. Ratowały się też nawzajem z opresji. Do ciekawego przykładu takiej sytuacji należy ta:  
Profesor z historii wymyślił powtórkę materiału i pytał uczniów. Większość nie przygotowała się do lekcji, więc szybko dotarł w liście nazwisk do litery S. Anna się przestraszył, bo także nie była przygotowana do odpowiedzi. Poprosiła koleżankę o pomoc. Walentyna, korzystając z tego, że siedzi przy ścianie, włożyła....cyrkiel do kontaktu. Zrobiło się spięcie i zgasło światło. Profesor kazał zawołać elektryka, a Ania nie dostała złej oceny. Numer z cyrklem powtarzany był przez Walentynę kilka razy... Dziewczęta uczęszczały również wspólnie na liczne spotkania literackie. Kiedy jechały kiedyś na takie spotkanie  tramwajem, Ania poprosiła o to, aby mogła powiedzieć coś przez mikrofon służący do zapowiadania kolejnych stacji. Zaczęła opowiadać dowcipy. :D
Walentyna towarzyszyła Annie, kiedy występowała w Od Nowa, obserwowała jak zmienia się sylwetka jej przyjaciółki na scenie. Kiedy Ania była już sławną piosenkarką i mieszkała w Warszawie pisała do Walentyny długie listy, w których o wszystkim jej mówiła. W 1979 roku odwiedziła swą przyjaciółkę razem z Natalką,a gdy Walentyna urodziła córkę Anna wybrała dla niej imię - Julia [ stwierdziła, że to imię przynosi szczęście]. Niestety, ich przyjaźń została zakończona przez katastrofę lotniczą, w której zginęła Anna.

Walentyna Martinek:
,,Katastrofa lotnicza zabrała mi najserdeczniejszego człowieka - przyjaciółkę, jakiej nie będę miała nigdy."

,,Była niezwykle życzliwa i komunikatywna, co sprawiało, że wszyscy ją lubili. Choć kilka razy wyrządzono jej krzywdę, nigdy nie słyszano, żeby o kimś mówiła źle."

,,Mówiłam o niej 'mój króliczek', bo gdy się śmiała, to tak śmiesznie marszczyła nos."

,,Miała kitki i wyglądała niezwykle sympatycznie"
~ W. Martinek

Nie mam niestety wspólnego zdjęcia Anny i Walentyny... :c

Zgodnie z moją obietnicą, post pojawił się dziś. Wczoraj niestety zabrakło mi czasu na pisanie... W każdym razie post jest i mam nadzieję, że się Wam podoba. 

źródła: książka M. Pryzwan pt. ,,Bursztynowa Dziewczyna - Anna Jantar we wspomnieniach"

Pozdrawiam 
Julka

poniedziałek, 22 września 2014

Post Informacyjny.

Już od ponad dwóch tygodni moja aktywność zarówno na blogu jak i stronie zmalała dość bardzo... Jestem bardzo zajęta szkołą, mam dużo zajęć pozalekcyjnych. Postaram się ten mój brak aktywności nadrobić w weekend. Więc najbliższy post na blogu powinien pojawić się w sobotę lub też niedzielę.Mam nadzieję, że nie gniewacie się za moją chwilową nieobecność i brak nowych postów.

Fot. Marek Karewicz

Pozdrawiam 
Julka

niedziela, 7 września 2014

Anna Jantar i Jarosław Kukulski - historia prawdziwej miłości.

Anna Jantar i Jarosław Kukulski, dla mnie wzór niemalże idealnej miłości. W tym poście opiszę ich historię...
Był rok 1969, nowo powstały zespół Waganci, którego założycielem był Jarosław Kukulski, szukał solistki, by ich brzmienie odróżniało się od Trubadurów. Zorganizowali w tym celu casting, w którym udział wzięła Anna Szmeterling z piosenkami ,,Łąka bez kwiatów" (Wanda Żukowska & Janina Wilner) oraz ,,Mówiły mu" (Maryla Rodowicz). Po występie Anny przerwano casting, bo wiedziano, że to jest odpowiednia osoba. Takim właśnie sposobem Anna Jantar poznała Jarosława Kukulskiego i między nimi ,,zaiskrzyło". Ania wyjeżdżała w trasy z Wagantami, a jako że było to męskie grono, jej mama niezbyt była temu przychylna i zachęcała swoją córkę, aby, jeżeli kocha Jarosława, wyszła za niego za mąż. Para wzięła ślub cywilny 15 sierpnia 1970 roku (zdjęcia poniżej), a ślub kościelny 11 kwietnia 1971 roku w poznańskim kościele św. Anny na Łazarzu (zdjęcia poniżej). Po rozwiązaniu zespołu Waganci, Anna Kukulska przyjęła pseudonim Anna Jantar i zaczęła karierę solową. Komponował dla niej w dużej mierze jej mąż, Jarosław Kukulski. Był autorem muzyki do przebojów takich jak : ,,Tyle słońca...", ,,Biały wiersz od Ciebie", ,,Moje jedyne marzenie". Wiele innych wokalistek tamtych lat zazdrościło Annie kompilacji piosenkarka-kompozytor. Pod koniec życia Anny, małżeństwo Kukulskich być może przeżywało mały kryzys,a pomiędzy nimi były lekkie zgrzyty, ale nie wiemy tego na pewno. Jarosław Kukulski sam przyznał, że był przeciwny temu, żeby Anna leciała do Stanów w 1979 roku... Ale w końcu każdy się czasem kłóci. Pewnie to, czy było między nimi dobrze czy źle oboje zabrali do grobu i się o tym nie dowiemy, dlatego też myślę, że bezsensowne są wszelkie spekulacje na ten temat.
Jedno jest pewne - bardzo się kochali, lecz zostało im to odebrane w bardzo nagły i okropny sposób....

A teraz kilka wypowiedzi Jarosława Kukulskiego na temat Anny Jantar:
Wrażenia po pierwszym spotkaniu:
,,Była niebezpiecznie chuda, dlatego wydawała mi się bardzo wysoka i miała bardzo cienkie nogi... Była bardzo szczupła i żeby nogi wydawały się zgrabniejsze, lekko je uginała"

Inne wspomnienia:

,,Odkryłem ją w poznańskich klubach. Śpiewała w Od Nowa i w Nurcie, a ja nieco wcześniej byłem szefem artystycznym Nurtu, więc znałem wiele dziewcząt tam występujących m.in. Zdzisławę Sośnicką. Ania pojawiła się tam nieco później. Została mi przedstawiona przez znajomego jako nowy supertalent. Na to, że znalazła się w zespole miała wpływ również jej niebagatelna uroda. Choć byłem kierownikiem zespołu nie chciałem chłopakom nic narzucać. Okazało się jednak, że nie mają wątpliwości. Solistką zostanie Ania."

,,Przed naszą pierwszą wspólną trasą koncertową do autobusu odprowadziła ją babcia. Zwróciła się do mnie z prośbą, bym zaopiekował się Anią. Potraktowałem to bardzo dosłownie."

,,Zaiskrzyło między nami od razu. Ania miała wszystko, co podoba mi się w kobiecie. Z jednej strony bardzo ciepła, serdeczna, otwarta, a z drugiej bardzo oczytana, imponowała mi znajomością poezji i literatury. Szybko znaleźliśmy wspólny język. W autobusie usiedliśmy obok siebie. Rozmawialiśmy w dzień i w nocy. Najpierw o mało ważnych sprawach, potem o coraz bardziej osobistych, aż po odkrywanie własnej duszy. Było dla nas naturalne,że w czasie kolejnych tras mieliśmy już wspólny pokój w hotelu. To dotarło do rodziców Ani, Jej mama zasugerowała, że nie powinniśmy tak żyć na kocią łapę. Postanowiliśmy pobrać się jak najszybciej. Do tej pory zbyt wiele dziewcząt mi się podobało, by wiązać się z którąś na dłużej. Ania była inna. Bardzo ładna i bardzo skromna. Życie też nie głaskało jej po głowie, stała się nad wiek dojrzała psychicznie. Imponowała mi jej życiowa mądrość, zrównoważenie, Rok po naszym poznaniu byliśmy już po ślubie..."

Po jej tragicznej śmierci:

,,Gdy zginęła, uświadomiłem sobie, jak bardzo ja kochałem i że życie bez niej nie ma dla mnie sensu. Przez kilka tygodni nie byłem w stanie pozbierać się i cokolwiek robić. Równowagę ducha odzyskałem dzięki Natalii."

,,Dla mnie Ania żyje, obojętne, w jakim wymiarze, ale żyje..."


Wypowiedzi Anny Jantar na temat Jarosława Kukulskiego:
Okoliczności w jakich Anna Jantar pierwszy raz zobaczyła Jarosława:
,,Weszłam do sali, gdzie odbywała się próba. Widziałam, że plątał się tam ktoś, kto grał na oboju. Gdy wróciłam do domu mama spytała mnie, czy był ktoś interesujący. Wiesz mamo, nie było tam nikogo, na kim by oko mogło spocząć"

Inne wspomnienia:

,,Jarek to chłopak cierpliwy i szalenie uparty. Ma bardzo dobre podstawy, ukończoną poznańską PWSM. Jest kompozytorem, aranżerem, muzykiem. Skomponował wiele moich piosenek. W programie estradowym akompaniuje mi na fortepianie."

,,Jarek nie tylko pomaga mi w doborze repertuaru, ale przede wszystkim sam go dla mnie tworzy. Zwykle też jest kierownikiem muzycznym wszystkich mych nagrań. Potrafi godzinami siedzieć przy fortepianie. Jeśli pisze dla mnie, jednocześnie ze mną ćwiczy, próbuje. Uważam, że podczas komponowania piosenki powinna istnieć współpraca między kompozytorem i wykonawcą, i tak właśnie jest w naszym przypadku."

,,Byliśmy ze sobą na co dzień, cały czas, ułatwiało nam to szalenie współpracę, i stąd tyle utworów powstało. Jarek ma dość lekką rękę, że tak powiem, do pisania przebojów. On jest w ogóle tzw. melodykiem i potrafi pisać przeboje, aczkolwiek nie zawsze te piosenki akurat, które jemu wydają się przebojowymi, stają się przebojami i odwrotnie - te, które wydawałoby się, że nic nie zwojują, stają się przebojami."

,,Nasza współpraca polega na udzielaniu sobie życzliwych, szczerych rad i uwag."

,,W dalszym ciągu śpiewam Jarka piosenki, bardzo chętnie to robię, natomiast coraz częściej sięgam do twórczości innych kompozytorów. Do niedawna pracowaliśmy tylko razem, teraz często wyjeżdżamy osobno. Jarek komponuje więcej dla innych piosenkarzy, obejmuje kierownictwo muzyczne programów, w których nie występuję. Rozszerza to nasze możliwości zawodowe, a i ja przez to stałam się bardziej samodzielna. W tej chwili aż się dziwię, że potrafię sama sobie radzić, załatwiam sprawy organizacyjne, o których nie miałam pojęcia. Jestem z natury niezaradna i nieśmiała, nie mam koniecznej dla piosenkarza tzw. siły przebicia, dlatego sądzę, że gdyby na początku nie pomagał mi Jarek, nie przebrnęłabym nigdy przez bariery związane z naszym zawodem."

Anna Jantar zapytana, czy Jarosław Kukulski jest jej ideałem mężczyzny odpowiedziała:
,,Jestem z nim... tyle lat."

Anna Jantar o sobie, jako o żonie:
,,Jestem chyba żoną i kobietą nietypową. Ale nie potrafię siebie oceniać, nie wiem czy jestem dobrą, czy złą żoną." 

List Anny Jantar do Jarosława Kukulskiego z roku 1976. (Aby powiększyć wystarczy kliknąć na zdjęcie).





Zdjęcia ze ślubu cywilnego Anny i Jarosława:
[15 sierpień 1970 r.]









Zdjęcia ze ślubu kościelnego państwa Kukulskich:
[11 kwiecień 1971 r.]





Anna z Wagantami







Anna z Jarosławem i Natalką u rodziców Jarka we Wrześni:
[fot. Lesław Sagan]





_________________________________________________________________________________






Zdjęcia z amfiteatru w Kołobrzegu
[rok 1977, fot. Lesław Sagan]




[Telewizyjne show w Kanadzie]



 Inne fotografie:






Koncert w 1977 roku















Zachęcam do obejrzenia programu pt. ,,Taka miłość się nie zdarza" o Annie Jantar i Jarosławie Kukulskim. Napisałam o nim i podałam link  w tym poście: *KLIK* 


źródła: www.jaroslawkukulski.com, książka R.Pajchel ,,Bursztynowa Dziewczyna - Anna Jantar we wspomnieniach", książka ks.Witko ,,Anna Jantar.

To już koniec tego, jakże długiego, postu. Mam nadzieję, że miło się Wam go czytało. :) 

Pozdrawiam
Julka