niedziela, 13 kwietnia 2014

Anna Jantar na Festiwalu w Sopocie w 1975 roku.

Ten post miał być początkowo o wszystkich festiwalach w Sopocie, na których wystąpiła Anna Jantar, ale kiedy zobaczyłam, jak dużo miejsca zajęło mi napisanie o festiwalu w Sopocie w 1975 roku, że postanowiłam podzielić post na dwa i napiszę oddzielnie o festiwalach w roku 1975 i 1976.:)

Może najpierw napiszę kilka słów na temat samego festiwalu. Obecnie figuruje on pod nazwą Sopot Top of The Top Festival. Jego pomysłodawcą był Władysław Szpilman. Pierwszy festiwal odbył się od 25 do 27 sierpnia 1960r. Początkowo odbywał się w hali Stoczni Gdańskiej, a później został przeniesiony do Opery Leśnej. W latach 1960-1976 nosił nazwę Międzynarodowego Festiwalu Piosenki, a w latach 1977-1980 Międzynarodowego Festiwalu Interwizji.
Na Festiwalu Interwizji organizowano 3 konkursy międzynarodowe:
  1. Konkurs o Grand Prix z udziałem przedstawicieli stacji telewizyjnych, w którym oceniano piosenki 
  2. Konkurs wytwórni fonograficznych o Grand Prix du Disque, w którym oceniano interpretację piosenek (czyli wykonawców)
  3. Konkurs Piosenki Polskiej- zgodnie z festiwalową tradycją zagraniczni uczestnicy obu konkursów przedstawiali swoje interpretacje polskich przebojów. Celem było propagowanie polskiej twórczości na szerszą skalę. Nagrodą w tym konkursie był Bursztynowy Słowik. Na zakończenie każdego z 4 festiwalowych wieczorów występowała jedna gwiazda – 3 razy zagraniczna i raz (w dniu konkursu polskiego) polska.


Anna Jantar wystąpiła na sopockim festiwalu, po raz pierwszy, w roku 1975. Było to dla niej nie lada wyczynem, gdyż bardzo źle się czuła. Była w trzecim miesiącu ciąży i groziła jej utrata jeszcze nienarodzonego dziecka. Jednak Anna nie dała po sobie poznać, że coś jest nie tak z jej zdrowiem. Ania zaśpiewała 'Staruszek świat', 'Dzień nadziei' i 'Tyle słońca w całym mieście'. Zdobyła wówczas cztery nagrody - II nagroda jury w Dniu Polskim za wykonanie piosenki 'Staruszek świat'; nagroda publiczności za całość występów; nagroda 'Głosu Wybrzeża'; nagroda za przebój sopocki 'Tyle słońca w całym mieście'. Anna miała otrzymać też piątą nagrodę - fotoreporterów. Annie przyznano też tytuł Miss Obiektywu, ale kiedy okazało się, że reprezentantka Rosji nie otrzymała żadnej nagrody, Bursztynowej Dziewczynie odebrano ten tytuł :(. Ania miała również otrzymać Bursztynowego Słowika, lecz polski przewodniczący oświadczył, że Polka nie może zdobyć głównej nagrody, ponieważ festiwal straci na randze i znaczeniu.Po swych występach na sopockiej estradzie, Anna otrzymała szereg zagranicznych propozycji nagrań - dla Kanady, RFN i Szwajcarii.



Oto kilka wypowiedzi Anny Jantar na temat Festiwalu w Sopocie w roku 1975 :
,,Występ w  Sopocie jest na pewno wyróżnieniem, a także w pewnym sensie uznaniem dla dotychczasowej działalności artystycznej. Na ten występ czekałam cztery lata."

,,Festiwal był bardzo pechowy. Najpierw Wojtek Młynarski wycofał się z konkursu, potem Ewa Śnieżanka uległa wypadkowi. Nie wiem, czy zdecydowałabym się śpiewać, gdyby nie fakt, iż z trojga zgłoszonych do konkursu polskich wykonawców pozostałam tylko ja."

,,Wokalnie czułam się dobrze, ale ogólnie słabo; poważnie chorowałam. Przed festiwalem przez sześć dni byłam na kroplówce, a w przededniu konkursu lekarz kategorycznie zabronił mi śpiewać. Na festiwal wstałam prosto z łóżka. Mało brakowało, żebym i ja nie mogła przyjechać. Groziło więc, że nikt z Polaków nie wystąpi w Sopocie. Musiałam więc zwalczyć chorobę i zaśpiewać. Ponadto, co jest dla mnie sprawą niebagatelną, bardzo chciałam wystąpić w Sopocie."

,,Byłam wówczas chora, ale wspaniała reakcja publiczności postawiła mnie na nogi. To był najszczęśliwszy moment w moim życiu zawodowym."

,,Oczywiście, zdobyłam przecież cztery nagrody. Są one dla mnie tym bardziej cenne, ponieważ czułam się wtedy bardzo źle, prosto ze szpitala trafiłam na estradę, Wydaje się, że w pełnej formie mogłabym wypaść jeszcze lepiej."( takiej odpowiedzi udzieliła Anna Jantar, kiedy zapytano ją czy jest zadowolona ze swego występu)

,,Jako przejście dość trudnego progu do pewnej stabilizacji w zawodzie, poza tym - za duże zobowiązanie. Nagrody cieszą, ale powodują, że wymagania publiczności i krytyki rosną. To jest niebezpieczny moment, często się zdarza, że właśnie po sukcesie artysta przygasa, jeśli w ten sukces za bardzo uwierzy." (odpowiedź Ani na pytanie o to, jak postrzega swój sukces w Sopocie)

,,Rozpowszechniło się mniemanie, że ukoronowaniem działalności piosenkarskiej w Polsce jest festiwal sopocki."


,,Proponowano mi to, ale w konkursie nie chcę już śpiewać. Uważam, że mam to już za sobą, pozostają miłe wspomnienia, miłe wrażenia. Nie chcę ich psuć. Jeżeli zaproponują mi udział w festiwalu poza konkursem, to chętnie przyjmę."(odpowiedź Anny na pytanie o to, czy jeszcze weźmie udział w festiwalu w Sopocie)


Wspomnienia Jarosława Kukulskiego, Marii Szabłowskiej i Andrzeja Frajndta:

Jarosław Kukulski:
,, Na tak ważnym festiwalu jakim był dla Ani Sopot 1975, po raz pierwszy nie myśleliśmy o laurach i ewentualnych trofeach. Właśnie wtedy w jednej z trójmiejskich klinik rozegrała się najważniejsza dla nas batalia o ratowanie życia nienarodzonego jeszcze dziecka. Ania bardzo źle znosiła ciążę. Mieliśmy konflikt krwi. Dwa razy omal nie poroniła. Karetką została dowieziona na estradę, a po występie z powrotem do kliniki. Na szczęście wszystko zakończyło się pomyślnie. Ania, choć ogromnie wyczerpana i wychudzona, zdobyła aż cztery nagrody i olbrzymi aplauz publiczności, nieświadomej tego, w jakim stanie zdrowia zaśpiewała na scenie Opery Leśnej."

Maria Szabłowska:
,,Na festiwalu w Sopocie w 1975 roku Anna Jantar dostała aż cztery nagrody. Publiczność dosłownie szalała. Wtedy pomyślałam, że narodziła nam się prawdziwa gwiazda. Ludzie ją pokochali. Myślę, że nie tylko dlatego, że pięknie i czysto śpiewała. Ona nie stylizowała się na nikogo, nie naśladowała zachodnich artystów. Była po prostu sobą. Potrafiła też czarować swoim głosem, ciepłym i wrażliwym w dolnych partiach i bardzo ekspresyjnym w górnych. No i była piękną kobietą.Dopiero po latach dowiedziałam się od Jarka, że tamten festiwal mógł się zakończyć wręcz tragicznie."

,, Mimo wszystko ( była zmęczona i wymizerowana pobytem w szpitalu) zdecydowała się wystąpić w Operze Leśnej. Powiedziała, żę jest to winna swojej publiczności, a kłopoty zdrowotne są jej prywatną sprawą."

Andrzej Frajndt:
,, Z grupą wokalną Partita, której byłem i do dziś jestem członkiem, nagrywaliśmy dla radia i na płyty chórki do piosenek Ani, a także jako chórek towarzyszyliśmy jej na różnych festiwalach, także w 1975 roku na festiwalu w Sopocie, gdzie otrzymała mnóstwo nagród. To wspomnienie wciąż żyje we mnie, ponieważ Ania była wtedy w ciąży i czuła się bardzo źle. Kilka miesięcy później urodziła się Natalia i teraz, kiedy ją widzę, żartuję, że śpiewała już ze mną w Sopocie, sama o tym nie wiedząc! "

Zdjęcia z występów Anny :

Sopot '75- zdjęcia z występu Anny, na którym śpiewała  ,,Dzień nadziei" i ,,Tyle słońca w całym mieście".











Sopot '75 - zdjęcia z występu Anny, na którym śpiewała ,,Staruszek świat".







 


Teraz czas na filmiki z występów ;)

Anna Jantar - ,,Staruszek świat"
(autor filmiku : Przemek2500 - link do jego kanału na YouTube)



Anna Jantar - ,,Tyle słońca w całym mieście" 
(autorka filmiku : w4riusia - link do jej kanału na YouTube)
Filmik z całą piosenką


(autor filmiku : Przemek2500 - link do jego kanału na YouTube)
Fragment występu Ani 


Anna Jantar - ,,Dzień nadziei" 
(autor filmiku : FanMusic9292 - link do jego kanału na YouTube)



To już koniec mojego jakże długiego postu.:) Mam nadzieję, że post jest w miarę wyczerpujący i miło się go czyta, a także, że nie jest zanudzający. W następnym tygodniu spodziewajcie się postu o festiwalu w Sopocie w 1976 roku.:)

źródła: książka ks.A.Witko-,,Anna Jantar", książka M.Pryzwan ,,Bursztynowa Dziewczyna", Google Grafika, wikipedia.pl (:D)

Pozdrawiam
Julka 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz