W tym poście będziecie mogli dowiedzieć się co Anna Jantar sądziła o polskiej piosence i o rynku muzycznym w PRL.
O samej polskiej piosence Anna Jantar wypowiadała się pochlebnie. W jednym z wywiadów powiedziała:
"Wierzę w polską piosenkę, jej specyfikę, oryginalność, co uwydatnia się na przykład w śpiewanych tekstach poetyckich"
Ale co do samego przygotowania piosenkarzy do zawodu miała dużo gorsze zdanie. Uważała bowiem, że takiego początkującego piosenkarza należałoby na początku przygotować do występów estradowych tworząc szkoły estradowe, w których nauka trwałaby 3 lata i solidnie przygotowywałyby do zawodu. Amatorzy mieliby się w nich uczyć m.in ruchu scenicznego. Poza tym mówiła też o zapewnieniu tym ludziom kostiumologa, choreografa i reżysera, którzy w ówczesnym czasie nie pracowali z młodymi artystami.
Na pytanie, co zmieniłaby w polskim życiu estradowym odpowiedziała:
,,To bardzo kłopotliwe pytanie, ale postaram się na nie odpowiedzieć. Zaczęłabym przede wszystkim od podstaw. Mianowicie wszystkim młodym adeptom należy stworzyć jakieś warunki, to znaczy sale do prób, reżysera, choreografa, kostiumologa. Robić z nimi jak najwięcej prób , a potem przeprowadzić selekcję, bo oczywiście nie wszyscy nadają się do zawodu estradowego. To jest to. Poza tym uważam, że należy robić programy absolutnie całościowe, nie składanki estradowe, bo to już się bardzo przejadło i ludzie po takich programach wychodzą z jakimś niesmakiem, są zdegustowani"
Artystka wspominała też o robieniu wyżej wspomnianych programów na ostatnią chwilę i o ich przypadkowości.
O koncertach recitalowych mówiła natomiast, że sale nie są odpowiednio przygotowane do koncertu i panują tam bardzo złe warunki takie jak zimne garderoby lub ich brak, nienastrojenie instrumentów czy brak czystości na sali.
Rynek muzyczny w PRL-u był specyficzny. Nie było szkół dla młodych ludzi pragnących być piosenkarzami. Bardzo trudno było im się "wybić". Kluby studenckie, mimo że pomocne, nie przygotowywały do zawodu tak dobrze, jak robiłyby to profesjonalne szkoły estradowe. . Artyści byli lansowani głównie przez stacje radiowe, a festiwale otwierały im jedynie niewielką furtkę do kariery. Kandydat lub kandydatka na zawodowego piosenkarza lub piosenkarkę musiała być bardzo uparta oraz mieć zdolności.
Z biegiem lat publiczność stawała się coraz bardziej wybredna, mimo to piosenki skomplikowane muzycznie nie przyjmowały się tak dobrze jak te mniej skomplikowane.
O sytuacji wszystkich piosenkarzy Anna wypowiedziała się w taki sposób:
"Na ogół mówi się, że to, co robimy jest amatorszczyzną itd. Niestety, jest w tym bardzo dużo racji, ale dlaczego nikt nam nie pomoże? Dlaczego u nas do tej pory nie masz żadnej instytucji, która od podstaw zajęłaby się piosenkarzem? [...] Przede wszystkim zdani jesteśmy wyłącznie na siebie. Wszystko, co osiągamy, zawdzięczamy sobie. Nie mamy profesorów, szkółek, nikt nie udziela nam rad i wskazówek. Musimy sami umieć oddzielać rzeczy dobre od złych, a nie każdy potrafi przecież spojrzeć na siebie obiektywnie. Każdy z nas wie, że nie wystarczy dziś wyjść na estradę z mikrofonem i uśmiechem na ustach. Na własnej skórze odczuwam brak tego rodzaju szkółki. Toteż postanowiłam do moich zajęć dołączyć lekcje tańca."
Anna Jantar wspominała często swoją pracę w Niemczech. Mówiła o tym, że Niemcy są bardzo profesjonalni, że u nich rozrywka stoi na dużo wyższym poziomie niż w Polsce.
Anna o pracy w Niemczech:
"Lubię tam pracować. Po prostu Niemcy podchodzą bardzo profesjonalnie do tych spraw. Moim zdaniem rozrywka stoi tam na dużo wyższym poziomie niż nasza. Oni mają mnóstwo programów estradowych, które nie są tak przypadkowe jak nasze. Jeden program telewizyjny przygotowuje się tam co najmniej tydzień. Każdy dostaje scenariusz, wie konkretnie, jaki jest jego udział w programie, wie, co ma robić."
Bursztynowa Dziewczyna wyrażała też chęć zrobienia programu estradowego typu "show" na wzór Natalie Cole. Bała się jednak, że tak dobra oprawa muzyczna oraz scenografia, jaką miała amerykanka na swoich koncertach, u nas jest mało możliwa. Mimo to w jej głowie pojawiła się już wizja takiego programu i chęci do pracy nad nim.
Podsumowując: Anna Jantar o polskiej piosence i jej specyfice miała dobre zdanie. Natomiast jeżeli chodzi o przygotowanie piosenkarzy do zawodu uważała, że potrzebne były zmiany takie jak wprowadzenie szkół estradowych.
Ciężko się nie zgodzić ze zdaniem Anny Jantar. Polska piosenka w okresie PRL-u była oryginalna i warta uwagi, ale niestety niektóre utwory, mimo że piękne, nie zachwycają jakością nagrania. Przykładem takiego utworu jest "Po ten kwiat czerwony" w wykonaniu Anny Jantar. Głównie przez złą jakość techniczną nagrania zarzucono jej seplenienie.
Julka